W dniach 5 – 9 maja bieżącego roku 12 uczniów Zespołu Szkół w Wysokiej Głogowskiej uczestniczyło w obozie językowym Euroweek organizowanym przez fundację o tej samej nazwie. O samym obozie i swoich przeżyciach najlepiej opowie jeden z jego uczestników – Kuba.
„Jestem uczniem klasy III gimnazjum w Zespole Szkół w Wysokiej Głogowskiej. Język angielski nie jest moją mocną stroną. Dlaczego wziąłem udział w projekcie językowym Euroweek, w którym ludzie z całego świata prowadzą zajęcia po angielsku z polską młodzieżą? Cóż, najbardziej zachęcili mnie do tego moi koledzy z klasy, którzy byli tam w zeszłym roku.
Obóz Euroweek, w którym uczestniczyłem, był organizowany w Dusznikach - Zdroju. Wyruszyliśmy w podróż około godz. 8.00, a dotarliśmy na miejsce o godz. 17.00. Po przyjeździe spotkaliśmy się z wolontariuszami z innych krajów. Oprócz uczniów z mojej szkoły, w tym projekcie brały udział szkoły z Bydgoszczy i Rudy Śląskiej.
Po śniadaniu mieliśmy gimnastykę na świeżym powietrzu. Po przerwie uczyliśmy się tańczyć, a wolontariusze przedstawiali prezentacje o swoich krajach. Jednak najwięcej energii i kreatywności wymagały od nas zajęcia wieczorne. Podczas tych zajęć wolontariusze chcieli, abyśmy odgrywali sceny. Pierwszego dnia naszym zadaniem było sparafrazować znane filmy. Nasza kreatywność przekroczyła najśmielsze oczekiwania, np. dramat Tytanika zamieniliśmy w komedię, a familijne filmy w horrory. Drugiego dnia mieliśmy za cel przedstawić sceny związane z Polską. Moja grupa dostała do odegrania polskie wesele. Pomimo naszych zdolności językowych, a raczej ich braku daliśmy z siebie wszystko i uważam, że byliśmy najlepszymi aktorami ze wszystkich grup. Trzeciego dnia pobytu jako ostatnie wyzwanie mieliśmy za zadanie pokazać, jak wyglądał Euroweek naszymi oczami. Tego dnia zgłosiłem się jako lider zespołu, do przedstawienia mieliśmy trzeci dzień, czyli wtedy kiedy poprzedniego dnia moja grupa odgrywała wesele. Oczywiście wykorzystaliśmy to w swoim przedstawieniu. Po zakończeniu zadania nastąpiło pożegnanie z wolontariuszami, niektórym kręciła się łezka w oku, a wszyscy żałowali, że to już koniec Euroweeku.
Ostatniego dnia pożegnaliśmy się z nowymi kolegami z innych części Polski, spakowaliśmy swoje rzeczy i wyruszyliśmy w powrotną podróż do Rzeszowa. Uważam, że Euroweek jest bardzo potrzebny, ponieważ żadne urządzenia elektroniczne nie pozwolą przeżyć takiej przygody, jaką ja i moi rówieśnicy przeżyliśmy na tym obozie. Jeśli kiedyś będę mógł wziąć udział w podobnym projekcie nie będę się długo zastanawiać.”